Nie mogłam się pogodzić z tym co się stało. ,, Jak mogłam być taka głupia, jak te puste lale ''- pomyślałam i znowu zaczęłam płakać. Po chwili otarłam łzy i wstałam. Wróciłam do domu, weszłam przez okno. Wzięłam laptopa i napisałam wypowiedzenie. Zeszłam na dół.
- Emma błagam cię to była pomyłka, wypiłem zbyt wiele.- powiedział.
- Nie przeszkadza mi to.- rzekłam.
- Jak to ?- zapytał.
Podałam mu papier z wypowiedzeniem.
- Nie możesz !- krzyknął.
- Kara finansowa to dziesięć tysięcy to dla mnie nie pieniądze.- rzekłam.
- Nie oto mi chodzi.- złapał mnie za ręce - Bez ciebie jestem nikim.- powiedział.
- Jesteś playboyem, filantropem, miliarderem i geniuszem.- podkreśliłam pierwsze określenie.
- Możesz odejść dopiero za trzy miesiące.- rzekł.
- Wytrzymam.- powiedziałam.
- Wybacz mi Emmo Amare.- rzekł.
- Nie mam ci czego wybaczać, przecież nie jesteśmy razem. I nie będziemy nigdy.- powiedziałam.
- Kiedy wyjeżdżamy ?- zapytałam po chwili.
- Dzisiaj.- powiedział.
Poszłam do pokoju. ,, Czas zacząć nowy rozdział ''- pomyślałam. Spakowałam ubrania. Położyłam na swoje włosy substancje dzięki której moje włosy powróciły do naturalnego koloru kasztanowego. Ubrałam się w obcisłą czarną sukienkę oraz założyłam czerwony sweterek, nieśmiertelnik od mamy oraz długie, czarne kozaki na obcasie. Usta pomalowałam krwisto-czerwonym błyszczykiem.
Zeszłam z walizkami do salonu. Stark pomógł mi je wnieść do samochodu. Wsiadłam do samochodu tak samo jak Tony. Mężczyzna odpalił samochód i zaczęliśmy jechać.
- Zakochałem się w tobie.- powiedział.
- Każdej to mówisz, potem powiesz jej kilka komplementów i jest twoja. Nie ze mną te numery.- rzekłam.
- Pocałowałabyś mnie gdyby nie ten telefon ?- zapytał.
- Nie.- odpowiedziałam.
- Udajesz taką niedostępną.- rzekł.
- Nie udaje, ale jestem kobietą która się ceni.- powiedziałam.
- Po co się tak ubrałaś ?- zapytał.
- Jestem singielką, a w morzu jest pełno rybek.- odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
On się zaczął śmiać i kręcić głowa.
- Zadziorna jesteś. Co będziesz robić, kiedy odejdziesz ?- zapytał.
- Zostanę agentką T.A.R.C.Z.Y jak moja siostra oraz ujawnię sekret kto jest tajemniczym miliarderem.- odpowiedziałam.
- Nie będziesz za mną tęsknić ?- dopytywał.
- Trochę będę.- odpowiedziałam.
- Pomożesz mi w budowie tej zbroi ?- zapytał.
- Jeśli coś zaczynam to to kończę.- odpowiedziałam.
Dojechaliśmy o 24 do domu Starka. Wzięłam prysznic i poszłam spać. Obudziłam się o 12. Poszłam się wykąpać. Włosy spięłam w koka. Ubrałam się w czarną bluzkę, krótką czarną spódniczkę oraz założyłam czerwoną ramoneskę oraz czerwone szpilki. Zeszłam do warsztatu. Wraz z Tonym budowaliśmy zbroję. Udało nam się zrobić repulsory oraz część zbroi na ręce.
- Nieźle nam poszło.- powiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Em czy ty się uśmiechnęłaś do mnie ?- zapytał.
- Może tak może nie.- odpowiedziałam.
Potem zaczęliśmy konstrukcję reszty części. Po skończeniu Tony postanowił polatać.
- Jarvis 10 % mocy.- rzekł.
Stark zrobił dziurę w dachu, a ja zaczęłam się śmiać.
- Bardzo śmieszne Em.- powiedział.
Popróbował jeszcze kilku kombinacji i zbroja była gotowa.
- Piękne to nasze dziecko !- krzyknęłam.
- Może po świętujemy ?- zapytał.
- Sama nie wiem.- powiedziałam.
- Mam pomysł. Polatam teraz z Jarvisem moją zbroją nad Nowym Yorkiem, a potem zadzwonię po Rhodsa i będziemy świętować. Ale nie powiemy mu co świętujemy bo był by zły.- rzekł.
- Zgoda, zaraz przyjdę do warsztatu i będę nadzorować twój lot. - powiedziałam.
Poszłam do łazienki i przemyłam twarz wodą. ,, Czemu ja tak szybko zapominam co on zrobił ? Może jestem zakochana ?''- rozmyślałam. Zeszłam na dół. Tony przegrał Jarvisa i wyleciał. Początkowo latał po niebie nad Nowym Yorkiem, ale jak to on postanowił pobić rekord i poleciał trochę za wysoko. Systemy zamarzły, ale jakimś cudem udało mu się przeżyć. Gdy przyleciał nakrzyczałam na niego, że omal nie zeszłam na zawał serca.
- Czyli się o mnie martwisz.- powiedział i się uśmiechnął.
- Oczywiście jesteś w końcu moim przyjacielem.- rzekłam.
- Au, friend zone.- powiedział.
- Musimy zbudować zbroję z innego materiału. Może złota....- nie dokończyłam.
- I stopu tytanu. Widzisz czytamy sobie w myślach.- rzekł.
- Jarvis poproszę prezentację.- powiedziałam.
- Już się robi.- rzekła sztuczna inteligencja.
Na komputerze pojawiła się zbroja.
- Moim zdaniem będzie odstraszać ludzi.- rzekł Stark.
- Jarvis niech zbroja będzie złoto-czerwona.- powiedziałam.
Po chwili zbroja zmieniła kolory.
- Masz gust.- rzekł.
- Jakbym nie wiedziała.- powiedziałam.
- Już zadzwoniłem po Rhodsa.- rzekł.
Poszłam do kuchni i zrobiłam pizzę. Potem przyszedł James. Stark nas sobie przedstawił i zaczęła się zabawa. Na początku rozmawialiśmy, a potem mężczyźni zbyt wiele wypili i postanowili zagrać w true or dare. ,, Jutro będę mogła pośmiać się z Tony'ego, bo on nic nie będzie pamiętać ''- pomyślałam. Przez długi czas butelka nie wskazywała na mnie.
- Twoja kolej Emmuś.- powiedział Stark.
- Jakie mam zadanie ?- zapytałam.
- Pocałuj Tony'ego w usta.- odpowiedział James.
- Mogę zrezygnować ?- zapytałam.
- Nie przesadzaj piękna.- rzekł Tony.
Dałam mu buziaka w policzek.
- Nie liczy się.- powiedział Rhody.
Odwróciłam się w kierunku Starka. Zamknęłam oczy i go pocałowałam, a on odwzajemnił pocałunek, który trwał długo. ,, Dobrze, że nie będzie tego jutro pamiętać ''- pomyślałam. Gdy chłopcy usnęli, poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i od razu usnęłam.
Mega czekam na kolejna część :)
OdpowiedzUsuńkiedy kolejna część ??
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba. Następna część będzie dzisiaj albo we wtorek. :)
Usuń