wtorek, 17 maja 2016

Vindicta #3

Wstałaś o 10, trochę potrenowałaś i pomajstrowałaś w warsztacie. O godzinie 12 poszłaś się wykąpać, za godzinę miała przyjechać Marie. Ubrałaś się w czerwoną koszulę z krótkim rękawkiem, czarną marynarkę bez zapięcia z  podwiniętymi rękawkami, czarne spodnie i czarne szpilki. Usta pomalowałaś na kolor krwisto- czerwony, rzęsy podkręciłaś i pomalowałaś tuszem do rzęs, a powieki pomalowałaś brązowym cieniem do powiek. Włosy wyprostowałaś, a dwa pasemka z przodu podkręciłaś. Wzięłaś ze sobą skórzaną torbę, do której włożyłaś pałki, przenośny łuk, kilka strzał i telefon. Marie spóźniała się już dwie godziny, to do niej nie podobne. Postanowiłaś do niej pojechać. Zeszłaś do garażu i wsiadłaś do swojego czerwonego porsche. Namierzyłaś telefon swojej siostry, zhakowałaś systemy miejsca w którym była Hill i stworzyłaś sobie identyfikator. Gdy byłaś na miejscu wysiadłaś z samochodu i wbiegłaś do budynku z literą A. Gdy byłaś w środku, zobaczyłaś swoją siostrę, jakąś kobietę o rudych włosach, mężczyznę z brązowymi włosami, mężczyznę z długimi, blond włosami, Starka i Steve siedzących na ziemi. Na rękach mieli jakieś dziwne kajdanki.
- Siostro, nic ci nie jest ?- zapytałaś i podbiegłaś do siostry.
- Co tu robisz ?- zapytała.
- Wiedziałam, że coś jest nie tak.- odpowiedziałaś.
- Ej mała zmykaj stąd.- powiedział mężczyzna z brązowymi włosami.
Wyjęłaś telefon i zaczęłaś rozbrajać te urządzenia, które mieli na rękach. Nagle przyszli agenci prawdopodobnie Hydry. Jeden podszedł i przystawił ci pistolet do głowy. Ty podniosłaś ręce w geście poddania i chwyciłaś broń, a mężczyznę powaliłaś. Zrobiłaś salto i z torby wyjęłaś pałki. Dziesięciu powaliłaś w chwilę za pomocą pałki. Potem schowałaś się za barem i wyjęłaś łuk oraz strzały. Lekko się wychyliłaś i strzeliłaś do następnej dziesiątki. Zostało ich tylko pięciu, ale najlepiej wyszkolonych. Zdjęłaś marynarkę i udusiłaś jednego z niech, następnie zabrałaś pistolet. Strzeliłaś czwórce w nogi. Jednemu tak przywaliłaś, że upadł. Następnie rzuciłaś w resztę nożami. Poprawiłaś fryzurę i rozbroiłaś urządzenie.
- Co to miało być ?- zapytała Marie.
- Będziesz bardzo zła jeśli ci powiem, że jestem generałem i służyłem kilka lat w wojsku, potem otworzyłam firmę i byłam rok agentką T.A..R.C.Z.Y, a teraz jestem Shadow ?- zapytałaś.
- Że co. Chcesz zginąć jak nasi rodzice ?- zapytała twoja siostra.
- Musisz mi o tym przypominać, to nie ty wtedy jechałaś samochodem. To nie ty ledwo uszłaś z życiem, to nie ty widziałaś śmierć swoich bliskich.- odpowiedziałaś i zaczęłaś się cofać.
Nagle ktoś złapał cię za rękę, tą osobą okazał się być Steve.
- Nie odzywaj się Steve, okłamałeś mnie.- powiedziałaś i się wyrwałaś.
Pobiegłaś do samochodu, a nim pojechałaś do domu. Kiedy byłaś u siebie wybuchłaś płaczem i zamknęłaś się w swoim pokoju.
* Perspektywa Steve *
- Steve z kąd ją znasz ?- zapytała Natasha.
- Uratowała mnie.- odpowiedziałem.
- Niezłą masz siostrę, może mogła by nam pomóc znaleźć von Struckera i berło Lokiego.- powiedział Clint.
- Ona jest na mnie zła nie powinnam była mówić o wypadku. Ona strasznie wiele przeszła.- powiedziała Marie.
- Co się stało ?- zapytał Thor.
- Lily została porwana, kiedy miała sześć lat, ponieważ naszą matką była Kawaleria, a ktoś chciał się zemścić. Udało się jej uciec, ale się zamknęła w sobie. Później kiedy miała piętnaście lat jechała z rodzicami do pizzeri, ciężarówka uderzyła samochód w którym jechali. Tata zmarł na atak serca. Lily chciała pomóc mamie, ale ta kazała jej uciekać. Postanowiła spełnić ostatnią prośbę, rozwaliła okno i ledwo wypłynęła na ląd. Następnie, kiedy miała 21 lat na jej oczach umarł jej najlepszy przyjaciel.- odpowiedziała siostra Lily.
- Jeśli, możecie to pojedzcie do niej.- dodała.
- Jasne, przecież gdyby nie ona to nie wiem co by się stało.- rzekła Wdowa.
- A ty nie jedziesz ?- zapytałem się Marie.
Pokręciło przecząco głową i powiedziała, że poczeka na Bannera. Wszyscy pojechaliśmy do Lily. Wiedziałem, gdzie ona mieszka więc powiedziałem gdzie jechać, na miejscu wpisałem kod i weszliśmy do środka.
- May, gdzie jest Lily ?- zapytałem.
- W sali treningowej.- odpowiedziała.
- Co to ?- zapytała Natasha.
- Oczywiście, że sztuczna inteligencja.- powiedział Stark.
- Ja z nią najpierw porozmawiam.- powiedziałem.
Wszyscy się zgodzili, poszedłem do niej.
* Twoja perspektywa *
Musiałaś się na czymś wyżyć, więc poszłam potrenować.
- Lewą rękę masz słabszą.- powiedziała znana ci osoba.
- Co tu robisz ?- zapytałaś.
- Wysłuchaj mnie nie powiedziałem ci, że jestem Kapitanem Ameryką i Avengersem, bo chciałem cię chronić i chciałem mieć prawdziwą przyjaciółkę.- odpowiedział.
- A ja chce mieć prawdziwego przyjaciela, dlatego tym razem ci wybaczę.- powiedziałaś i go przytuliłaś.
On odwzajemnił uścisk. Zeszliście na dół, a tam zobaczyłaś ludzi, których uratowałaś.

- Lily to jest Natasha- pokazał na dziewczynę z rudymi włosami- Clint - pokazał na mężczyznę z brązowymi włosami- Thor- pokazał na mężczyznę z długimi blond włosami-, a to jest Stark, ale jego już znasz.- Steve przedstawił ci swoich przyjaciół.
- Hej.- powiedziałaś i poszłaś po napój energetyczny.
- Nie mówiłaś Lily, że umiesz się bić księżniczko.- rzekł Stark.
- Nazwij mnie jeszcze raz księżniczką, a nici z kontraktu.- powiedziałaś.
- Chcecie coś do picia ?- zapytałaś.
Nikt nie odpowiedział.
- Proszę, pani za dwa tygodnie w Sokovii będzie von Strucker wraz z bliźniakami. Mam zapisać w kalendarzu ?- zapytała May.
- Tak.- odpowiedziałaś.
- Mamy dwa pytania.- powiedziała Natasha.
- Jakie ?- zapytałaś, wyrzucając butelkę.
- Czy pomożesz nam złapać Struckera i czy przez jakiś czas moglibyśmy tu pomieszkać, żeby Hydra nie wiedziała gdzie jesteśmy ?- zapytał Clint.
- Jasne, pomogę wam i możecie tu pomieszkać ile chcecie mam siedem pokoi gościnnych.- odpowiedziałaś.
- Wydajesz się miła.- powiedział Thor.
- Bo taka jestem, nawet się nie zezłościłam na tego tu- pokazałaś na Steve- kiedy wraz ze swoim przyjacielem, postanowili wrzucić mnie do stawu.- rzekłaś.
- On na serio to zrobił ?- zapytał Stark.
- Mhm.- odpowiedziałaś i zaczęłaś parzyć kawę.
- Ty pijesz tylko kofeinę ?- zapytała Natasha.
- Wiesz śpię około czterech godzin, ale i tak w nocy się budzę.- odpowiedziałaś.
- May jakie był kod do warsztatu bo zapomniałam ?- zapytałaś.
- Data odebrania medalu.- odpowiedziała sztuczna inteligencja.
- Rozgośćcie się, pokoje są na górze.- powiedziałaś i zeszłaś na dół do warsztatu.
Podczas pracy usnęłaś jak zwykle przy biurku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz