środa, 1 czerwca 2016

Emma Amare:Geneza #1

Nazywam się Emma Amare. Mam 24 lata i jestem informatykiem i inżynierem z wykształcenia. Moja mama Katarzyna była Polką, pracowała w przemyśle zbrojeniowym. Otworzyła w Nowym Yorku firmę i była bogatsza od Starka. Podczas jednej ze swoich przemów mówiła o pokoju na świecie, a ja stałam obok niej, gdy zamachowiec ją postrzelił. Ojciec Ian był Amerykaninem oraz najlepszym przyjacielem Hanka Pyma razem prowadzili firmę. Jednak on też został zabity. Wychowywała mnie moja siostra Bobbi Morse, aby mnie chronić zmieniła nazwisko. Bobbie była jedną z najlepszych agentek T.A.R.C.Z.Y. Nauczyła mnie samoobrony i posługiwania się bronią białą i palną. Po rodzicach odziedziczyłam fortunę jednocześnie stałam się tajemniczą miliarderką. Nikt nie wie, że to ja zarządzam firmą mamy Kamare Industrie, ponieważ chcę być traktowana jak zwykła dziewczyna. Mieszkam w nowoczesnym domu na obrzeżach Nowego Yorku. Jestem średniego wzrostu, chuda. Mam alabastrową cerę, średniej długości, blond włosy ( wyglądasz jak na zdjęciu poniżej ).

Wstałam o 13. ,, Jak ja nie lubię poniedziałków ''- pomyślałam. Umyłam włosy i się wykąpałam. Dzisiaj miałam rozmowę kwalifikacyjną w Stark Industrie. Włosy związałam w koka, usta pomalowałam różowym błyszczykiem, powieki pomalowałam szarym cieniem do powiek, a rzęsy pomalował tuszem do rzęs. Ubrałam się w czerwoną koszulę z krótkim rękawkiem, czarne jeansy oraz założyłam czarną marynarkę, bransoletkę z perłami, czerwone szpilki i oczywiście nieśmiertelnik ze zdjęciem mnie, mamy, taty i Bobbie. Na śniadanie zjadłam naleśniki oraz wypiłam kawę. Wzięłam czarną torbę do której włożyłam telefon i pojechałam na rozmowę. Musiałam się dostać na sam szczyt budynku, a winda się zepsuła, a za 5 minut zacznie się przesłuchanie. Postanowiłam pobiec. Byłam punktualnie. Zapukałam.
- Proszę !- ktoś krzyknął.
- Dzień dobry jestem Emma Amare.- powiedziałam.
- Miło poznać nazywam się Pepper Potts i jeśli pani się uda spełnić nasze wymagania zajmie pani moje miejsce.- rzekła.
- To może ja pójdę, bo nie chcę zajmować pani miejsca.- powiedziałam.
- Nie ja zostanę doradczynią pana Starka, a pani jego asystentką.- rzekła.
- Proszę usiąść.- powiedziała i pokazała na krzesło.
Pokiwałam głową i usiadłam na krześle.
- A więc skończyła pani studia ?- zapytała.
- Tak. Jestem inżynierem i informatykiem.- odpowiedziałam.
- A gdzie pani studiowała ?- zapytała.
- Na M.I.T.- odpowiedziałam.
- Jakie zna pani języka ?- zapytała.
- Polski, angielski, niemiecki, rosyjski, hiszpański i francuski.- odpowiedziałam.
- Czy jest pani dyspozycyjna ?- zapytała.
- Tak jestem pracoholikiem i angażuje się w swoja pracę.- odpowiedziałam.
- Jest pani idealną kandydatką, zaraz przyjdzie pan Stark i on z panią porozmawia.- rzekła i wyszła.
,, Stark na pewno będzie chciał mnie poderwać, ale nie jestem taka jak jego byłe.''- pomyślałam. Po chwili wszedł Tony.
- Witam panie Stark nazywam się Emma Amare.- przywitałam się i wyciągnęłam rękę.
- Mów mi Tony księżniczko.- rzekł i pocałował mnie w dłoń.
- Proszę nie nazywać mnie księżniczką.- rzekłam.
- Widzę, że grasz nie dostępną więc masz tę robotę. Może Em uczcimy to kolacją ?- zapytał.
- Niestety nie mogę.- odpowiedziałam.
- Musisz się zgodzić inaczej nie masz pracy.- powiedział.
- Zgoda.- odpowiedziałam.
- Przyjadę po ciebie o 19 ubierz się elegancko.- powiedział.
- Do widzenia.- rzekłam i podpisałam kontrakt.
,, Co za burak ''- pomyślałam, gdy wracałam do domu. Położyłam się spać. Śniło mi się, że całowałam się z Tonym. Szybko się obudziłam. ,, Co za paskudny sen, nigdy bym go nie pocałowała.''- pomyślałam. Spojrzałam na zegarek za godzinę miał przyjechać Stark. Podkręciłam włosy, a usta pomalowałam różowym błyszczykiem. Ubrałam się w prostą, białą sukienkę z odkrytymi plecami. Założyłam czarne botki na koturnie oraz naszyjnik z pereł. Punktualnie przyjechał Tony.
- Pięknie wyglądasz.- powiedział i otworzył mi drzwi.
- Dziękuje. Ty też wyglądasz niczego sobie.- rzekłam i wsiadłam do samochodu.
- Wiesz, że musisz się wprowadzić do mojego domu.- powiedział.
- Że co !?!- krzyknęłam,
- Będziesz mi pomagać tak jak Pep tylko całodobowo.- powiedział.
Resztę drogi jechaliśmy w ciszy. Kiedy byliśmy na miejscu Stark otworzył mi drzwi i podał rękę. Nie skorzystałam z pomocy i sama wysiadłam z auta. Weszliśmy do restauracji i zajęliśmy miejsce z dala od tłumów.
- Może lepiej się poznamy ?- zapytał.
- Dobrze, opowiedz coś o sobie.- powiedziałam.
- No więc jestem geniuszem i konstruktuje broń. Skończyłem M.I.T, kiedy miałam 15 lat. Moi rodzice Marie i Howard zginęli w wypadku samochodowym. Niedługo będę prezentować moją nową broń zagranicą. Twoja kolej cukiereczku.- rzekł.
- Po pierwsze nie lubię jak mnie się nazywa inaczej niż Emma lub Em. Jestem córką miliarderów Iana Amare i jego żony Katarzyny, którzy zginęli w zamachach. Wychowała mnie Bobbie moja siostra. Skończyłam M.I.T i odziedziczyłam fortunę po rodzicach.- powiedziałam.
- Wydajesz mi się tajemnicza i to mi się podoba.- rzekł.
- Czemu jestem tajemnicza ?- zapytałam i się zadziornie uśmiechnęłam.
- Z jednej strony jesteś nie dostępna, zadziorna, a z drugiej uwodzicielska i słodka. Do tego jesteś strasznie piękna i mądra.- odpowiedział.
- I tak mnie nie poderwiesz Tony nie jestem taka jak twoje byłe.- powiedziałam uśmiechając się.
- Właśnie to mi się tobie podoba, że nie jesteś taka jak inne kobiety, ale i tak będziesz moja.- rzekł i się uśmiechnął.
- W twoich snach.- rzekłam.
- Da się załatwić.- powiedział i jeszcze bardziej się uśmiechnął.
- Pomarzyć zawsze możesz.- powiedziałam.
Prawie cały wieczór się droczyliśmy, potem Stark odwiózł mnie do domu.
- Dziękuje za miły wieczór.- powiedziałam i wysiadłam z samochodu.
Obejrzałam się i zobaczyłam jego zdziwioną minę.
- Liczyłeś jeszcze na coś ?- zapytałam.
- Na całusa.- odpowiedział.
- To licz nadal.- rzekłam i weszłam do domu.
Zaczęłam się pakować, skończyłam tę czynność o 1 w nocy i poszłam spać. Wstałam o 12. Zjadłam śniadanie i się wykąpałam. Nagle zadzwonił telefon.
- Więc piękna będę po ciebie za 20 minut.- powiedział.
Ubrałam się w białą koszulę, czarną, obcisłą spódniczką oraz założyłam nieśmiertelnik i czarne koturny. Naszykowałam kartony. Kiedy przyjechał mężczyzna pomógł mi z pudełkami. Po drodze do jego domu znowu się droczyliśmy. Tony pokazał mi mój pokój. Był duży i nowoczesny.
- Na przeciwko jest mój pokój.- powiedział i się uśmiechnął łobuzersko.
- Oh Tony ty i twoje marzenia.- rzekłam i zeszłam na dół do kuchni.
Zaczęłam robić naleśniki. Właśnie dodawałam mąkę, gdy poczułam czyjeś ręce na mojej talli. Odwróciłam się i zobaczyłam Starka.
- Nie boisz się, że pobrudzisz sobie strój ?- zapytał.
- Nie, bo mam pieniądze.- powiedziałam i wzięłam do ręki mąkę, którą rzuciłam w Starka.
- Za co to ?- zapytał.
- Wiesz za co.- powiedziałam i zabrałam się za smażenia.
Zrobiłam naleśniki z truskawkami. Usiadłam koło Tony'ego i dałam mu jedzenie.
- Mogą być takie przeprosiny ?- zapytałam.
- Pod warunkiem, że obejrzysz ze mną telewizję.- odpowiedział.
- Zgoda.- powiedziałam.
Oglądaliśmy telewizję, kiedy urwał mi się film i usnęłam. Obudziłam się w swoim pokoju, przykryta kołdrą. ,, Po raz pierwszy Tony zrobił coś miłego dla drugiej osoby''- pomyślałam. Przebrałam się w różową sukienkę oraz założyłam kremowe szpilki. Zeszłam na dół i zrobiłam lasagne. Spojrzałam na zegar była 13, a Stark nadal spał. Jedzenie stygło, a on miał o 14 spotkanie z wojskiem. Postanowiłam go obudzić. Najpierw rzuciłam w niego poduszką, co nie podziałało. Potem polałam go wodą, to też nie działało. Następnie zdjęłam kołdrę i nim potrząsłam, co nie dało skutków. Zaczęłam krzyczeć, aby wstało i to też nie podziałało. Musiałam go obudzić.
- Jeśli wstaniesz dostaniesz buziaka w policzek.- powiedziałam.
Stark po chwili zaspany wstał.
- Czekam na buziaka.- rzekł.
Zbliżyłam się do niego i dałam mu buziaka w policzek.
- Na dole masz jedzenie, zaraz naszykuje ci garnitur.- rzekłam.
Zaczęłam szykować ubrania, gdy poczułam czyjąś rękę na mojej talii, odwróciłam się.
- Wiesz jesteś wspaniała ?- zapytał.
- Wiem.- odpowiedziałam i wręczyłam mu garnitur.
Resztę dnia spędziłam na pisaniu raportów i innych papierkowych robotach. O 23 przyszedł Tony wraz z jakąś dziewczyną. W ogóle mnie nie zobaczyli. Po skończeniu pracy zła nawet nie wiem na co położyłam się spać. Wstałam o 10. Umyłam się i wykąpałam. Włosy spięłam w kitkę, a usta pomalowałam czerwonym błyszczykiem. Ubrałam się w czarną sukienkę z dekoltem oraz założyłam czarne szpilki. Zeszłam na dół, a tam czekała na mnie Pepper.
- Emma mogłabyś zawieść te materiały do firmy ?- zapytała.
- Oczywiście.- odpowiedziałam i wzięłam teczkę.
Zeszłam do garażu i wsiadłam do samochodu. Po drodze kupiłam sobie kanapkę i kawę. Potem pojechałam do firmy. Wjechałam windą do gabinetu, a tam spotkałam jakiegoś mężczyznę i Starka. 
- Witaj Em to jest Obadiah Stane.- powiedział Tony.
- Nie mówiłeś Stark, że znasz taką piękną kobietę. Ma pani kogoś ?- zapytał Stene.
Zobaczyłam jak Stark zaczyna się denerwować i jest zazdrosny. Postanowiłam zrobić mu na złość.
- Nie jestem singlem.- odpowiedziałam.
- To co powiesz na randkę ?- zapytał.
- Oczyw.......- nie dokończyłam, bo Tony złapał mnie za nadgarstek i zaprowadził do windy.
- Co ty wyprawiasz Emma ?- zapytał.
- Nic, chciałam tylko umówić się na randkę.- odpowiedziałam.
- Przecież on jest stary !- krzyknął.
- Ale mu się podobam.- odpowiedziałam.
- Nie tylko mu się podobasz.- rzekł.
- Ale on nie ma panienki na jedną noc !- wręcz krzyknęłam.
- O wczoraj ci chodzi, ty jesteś zazdrosna.- powiedział i się uśmiechnął.
- Chyba żartujesz !- krzyknęłam.
- Przestań krzyczeć.- powiedział.
- Będę robić co chce !- krzyknęłam.
Nagle Tony się do mnie zbliżył i dotknął mojego policzka, a potem mnie pocałował w policzek i wyszedł z windy.

* Kilka miesięcy później *
Przed wyjazdem Tony'ego zachowywałam stosunek służbowy ze Starkiem. Nie chciał być jego następną zabawką. Jednak, kiedy Stark miał wypadek i go porwano zaczęłam się o niego martwić. Wczoraj dowiedziałam się, że go znaleźli i jutro przyleci do Nowego Yorku. Wstałam wcześnie. Ubrałam się sukienkę w kwiatki oraz założyłam czerwone szpilki. Wsiadłam do samochodu i z piskiem opon pojechałam na lotnisko. Kiedy tam przyjechałam zobaczyłam jak Stark wychodzi ze złamaną ręką i podbitym okiem. Pobiegłam do niego , zarzuciłam mu ręce na szyję i go przytuliłam.
- Tęskniłaś za mną ?- zapytał i się uśmiechnął.
- Nie za tobą, ale za droczeniem się z tobą.- odpowiedziałam.
- To już coś.- powiedział i mnie przytulił.
Razem poszliśmy do samochodu, całą drogę rozmawialiśmy i się jak zwykle droczyliśmy. Kiedy dotarliśmy do domu poszłam wraz z Tonym do jego pracowni.
- Jarvis światło !- krzyknął.
- Co się działo kiedy mnie nie było ?- zapytał.
- Pomogłam mojej siostrze w walce i trochę się o ciebie martwiłam.- odpowiedziałam.
- A jak tam randka ze Stanem ?- dopytywał.
Oparłam się o blat.
- On mi się nawet nie podoba.- powiedziałam.
Tony się do mnie zbliżył, a nasze twarze dzieliły milimetry.
- Wiesz co o tym myślę ?- zapytałam.
- Wiem.- powiedział i się odsunął.
Zdjął koszule, a w jego klatce piersiowej widniał reaktor łukowy. Podeszłam do niego.
- Co ci się stało ?- zapytałam.
- To utrzymuje mnie przy życiu, a o tam tym nie chce rozmawiać.- rzekł.
- To tak samo jak ja nie lubię rozmawiać o mojej siostrze.- powiedziałam i go przytuliłam.
- Chodź w czymś mi pomożesz.- powiedział i założył bluzkę.
Razem z Tonym zaczęłam projektować zbroję, która miała mieć wbudowaną broń i miała możliwość latania.




4 komentarze:

  1. A następna część kiedy sie pojawi ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się weakend. Mam pytanie jeśli czytasz moje quiy to czy pojawiają się moje wpisy ?

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ok dzięki, bo jak dodawałam to mi wychodziło, że się nie opublikowało. :)

      Usuń