niedziela, 5 czerwca 2016

Emma Amare:Geneza #4

Wstałam o godzinie 12. Poszłam się wykąpać i umyć włosy, które związałam w kitkę. Usta pomalowałam błyszczykiem koloru malinowego. Ubrałam się w białą bluzkę z odkrytymi plecami i dużym dekoltem oraz białe jeansy, założyłam nieśmiertelnik oraz czarne szpilki. Zeszłam na dół, a tam był już Tony.
- Wiesz co się wczoraj stało ?- zapytał Stark.
,, Powiedzieć mu o pocałunku czy nie ?''- rozmyślałam. Po chwili zdecydowałam powiedzieć prawdę.
- Ty i Rhody, którego już nie ma wypiliście za dużo. Potem postanowiliście zagrać w butelkę. Wypadło na mnie i musiałam pocałować cie w usta.- odpowiedziałam.
- I co jak całuje ?- zapytał.
- Nie chcesz wiedzieć.- odpowiedziałam.
- Że tego nie pamiętam.- powiedział i się uśmiechnął.
- Pomożesz mi zaraz z wyjęciem reaktora ?- zapytał.
- Nie wiesz , zostawię cię na pastwę losu.- odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Wiesz co.- rzekł i się uśmiechnął.
Po chwili wybuchliśmy śmiechem.
- Em, bo ty masz te super-moce.- zaczął.
Pokiwałam głową.
- A pomogłabyś mi w tej wiosce do której jutro lecę ?- zapytał.
- Z chęcią, ale nie umiem latać.- powiedziałam.
- A umiesz oddychać tak wysoko ?- zapytał.
- Chyba tak. Nie Tony nawet o tym nie myśl.- odpowiedziałam.
- Polecisz ze mną słonko.- rzekł.
- Zgoda.- powiedziałam.
Jeszcze trochę porozmawialiśmy i zeszliśmy do warsztatu. Tony zdjął koszulkę i naszykował kolejny reaktor łukowy.
- Musisz.....- zaczął.
- Wiem co mam zrobić Stark.- powiedziałam.
- Tylko mnie zabij.- rzekł.
Uśmiechnęłam się. Wyjęłam reaktor i szukałam kabli. Moją rękę pokryła jakaś maź. Wyciągnęłam przewód, niestety dotknęłam nim metalu, co spowodowało małe spięcie.
- Auu !- krzyknął Tony.
- Przepraszam.- rzekłam.
Wymieniłam reaktor i podpięłam przewody. Umyłam ręce i podeszłam do Starka.
- Jak mi poszło ?- zapytałam.
- Gorzej niż moim robotą.- odpowiedział i się uśmiechnął.
- Wychodzę na miasto.- powiedziałam.
- Po co ?- zapytał.
- Zobaczysz.- odpowiedziałam i wyszłam.
Pojechałam do sklepu i w szklaną oprawkę wstawiłam stary reaktor Starka. Wygrawerowałam napis ,, O to dowód, że Tony Stark ma serce ''.Zapłaciłam i pojechałam do domu. Po drodze kupiłam pizzę. W domku spotkałam Stane i Potts. Przekonywali oni miliardera do zmiany decyzji na temat przestania produkowania broni, co denerwowało Starka. Złagodziłam atmosferę. Kiedy wszyscy wyszli dałam Tony'emu prezent oraz pizzę.
- Ładny prezencik.- powiedział.
Jeszczę trochę porozmawialiście, gdy w telewizorze pojawiła się informacja o balu, który sponsorował Stark.
- Jak tak można. Nie dostałem zaproszenia na własne przyjęcie !- krzyczał Tony.
- Ubieraj się, jedziemy na bal.- powiedział.
Kiwnęłam głową i poszłam do pokoju. Podkręciłam włosy oraz pomalowałam usta czerwoną szminką. Ubrałam się w niebieską sukienkę z odkrytymi plecami oraz założyłam czarne szpilki.





















Zeszłam na dół. Zobaczyłam Starka w garniturze, ,, Muszę mu przyznać, że w garniturze wygląda przystojniej niż zwykle ''.- pomyślałam. ,, Nie, nie mogę dać się zauroczyć ''- skarciłam się w myślach.
- Pięknie wyglądasz.- powiedział.
- Ty też niczego sobie Stark.- rzekłam.
On się uśmiechnął i pomógł wsiąść mi do samochodu. Kiedy dojechaliśmy na miejsce naskoczyli na nas dziennikarze. Ja udałam się w cień. Widziałam jak Stane mówił coś do Tony'ego co go zaniepokoiło. Weszłam za nimi do środka. Kiedy myślałam, że zaraz się pobiją podeszłam do nich.
- Tony tyle cię szukałam.- powiedziałam.
Stane zbliżył się do mnie.
- Uważaj Stark, bo coś się stanie twojej ślicznotce.- powiedział i odszedł.
- Tony nic ci nie jest ?- zapytał.
- Ten idiota groził mi, że coś ci zrobi jeśli mu się sprzeciwie.- odpowiedział.
- Nie musisz się o mnie martwić, umiem zadbać o siebie.- rzekłam.
On się tylko krzywo uśmiechnął.
- Chodź napijemy się czegoś.- rzekłam.
Doszliśmy do baru. Zamówiliśmy dwa drinki i rozmawialiśmy, gdy podszedł do nas kolega mojej siostry, który był dla mnie jak wujek.
- Witaj Phil.- przywitałam się.
- Witaj Emma. Masz pozdrowienia od siostry.- rzekł.
- Przekaż jej jeśli możesz, że za nią tęsknie.- powiedziałam.
- Oczywiście, że przekażę. Chciałbym z tobą porozmawiać o twoich mocach, ale najpierw z panem Starkiem. Ciekawi mnie i T.A.R.C.Z.E jak udało się panu uciec.- powiedział.
- Niech pan porozmawia z Pep, a ona wyznaczy panu termin.- rzekł i pociągnął mnie w kierunku parkietu.
Położył jedną rękę na moim ramieniu, a drugą na mojej talii. Ja położyłam moje ręce na jego szyi. Tańczyliśmy tak bardzo długo. Potem wyszliśmy na balkon.
- Nie pozwolę zrobić ci krzywdy.- powiedział i się do mnie zbliżył.
- Wiem.- powiedziałam.
Stark złapał mnie za podbródek, przez co musiałam spojrzeć w jego oczy. Nasze twarze dzieliły milimetry.
- Nie mogę Tony.- rzekłam.
- Czemu ?- zapytał.
- Powiem ci, kiedy będę gotowa.- rzekłam.
- Dobrze.- powiedział.
Wróciliśmy do domu bardzo późno. Położyłam się spać. ,, Jutro pokaże swoje moce światu. Czemu Tony musi tak naciskać ?'' - pomyślałam. Po chwili usnęłam.

2 komentarze: