piątek, 2 września 2016

Lost Princess of Walhallia #4

Kapitan usnął około pierwszej w nocy. Początkowo siedziałam jak kot na parapecie, ale mi się znudziło. Weszłam na dach i zaczęłam obserwować okolice. Nie działo się nic ciekawego, póki nie zobaczyłam swojego odbicia w metalu. Wyglądałam jak z tego snu nawet gorzej. Końcówki włosów miałam czarne tak samo jak oczy i usta. Potrząsnęłam głową, a odbicie zaczęło ukazywac mój prawdziwy wygląd. Kamień zpadł mi z serca. Chciałam schodzić, ale obraz się zamazał. O nie! Kolejna wizja. Tym razem znajdowałam się w jakiś pomieszczeniu chyba sala tronowa. Ale coś mi nie psowało byłam duchem albo cieniem. Podeszłam bliżej i zobaczyłam złoty tron, a na nim spasionego, siwego dziadka z laską. Po jego prawej stronie stała dwójka chłopaków. Pierwszy z nich był umięśnionym blondynem, a drugi ciemnowłosy i chudy. Chyba byli braćmi. Przed staruszkiem stała kobieta piękna i to bardzo. Miała długie, złote loki, czarne oczy i bladą cerę. Była bardzo do mnie podobna.
- Co cię tu sprowadza Hel?- zapytał ten na tronie.
- Miłe powitanie Odynie. Ty tutaj jesteś Asem, ale w Walhalli to ja rządze.- odpowiedziała Hel.
- Mów co cię tu sprowadza.- rzekł Odyn
- Musisz zesłać moje i Zeusa dziecko do Midgardu.- powiedziała.
- Czyśty zwariowała Hello!!! Już się robi, ona nie może dowiedzieć się o swoim dziedzictwie.- rzekł.
Kobieta miała coś powiedzieć, ale powróciłam do realu. Czułam się jakoś dziwnie, jakby to o mnie była mowa. Weszłam do domu, wzięłam kartkę i pożegnałam się z Kapitanem. Jego ran już nie było, co oznaczało, że nie potrzebuje mojej pomocy. Spakowałam się i wsiadłam do pierwszego lepszego busa. Po co ja jade tym jak mogę się teleportować? Ale jestem głupia.Wysiadłam na następnym przystanku i tepnełam się do Włoch. Nie wiedziałam dokładnie gdzie jestem. Podeszłam do rudowłosej kobiety i zapytałam się jej o lokalizacje. Okazało się, że znalazłam się w Rzymie. Miałam już sobie iść, ale zobaczyłam człowieka z Hydry. Kobieta chyba też. Weszłam do następnej uliczki, wskoczyłam na dach i zagrodziłam drogę ucieczki. Przywaliłam mu tak, że padł na ziemię. Tak szybko jak się pojawiłam to i zniknęłam. Po co ja się wychylam? Bo jestem głupia przecież. Wynajęlam pokój i położyłam się ,,spać''. Co przyniesie kolejny dzień?

1 komentarz: