niedziela, 4 września 2016

Detective #6

Po około godzinie był nad nami BUS, czyli coś w stylu helicarierca. Uśmiechnęłam się i kazałam Starkowi się zatrzymać. Dziwiło mnie czemu agenci T.A.R.C.Z.Y nie użyli paneli retrowizyjnych, ale może dostali zgodę na lot. Podeszłam w kierunku tego transportera dosyć szybkim krokiem. Po chwili drzwi się otworzyły. Wyszła Bobbi Morse znana jako Mockingbird oraz Hunter jej męż, chyba już były, ale z nimi to nikt nie nadąrzy. Kobieta się uśmiechnęła i mnie przytuliła.
- Tak bardzo tęskniłaś za mną?- zapytałam, odrywając się z uścisku.
- Za twoim wrednym gadaniem, docinkami i taak za tobą. Ogłaszam ci, że Coulson załatwił, że Ross zapomnia, że tam byłaś.- odpowiedziała.
- Jakim cudem? Tak bardzo spodobałam się generałowi? Wiem, że jestem piękna i wogóle, ale ja i on to nie wyjdzie.- powiedziałam, śmiejąc się.
- Zrobiłaś wiele dla kraju, a Coulson ma na każdego haka.- rzekła.
- Ej, Bobbi nie zabieraj jej całej dla siebie. No chodź mała, do wujka Huntera.- powiedział Lance, uśmiechając się.
Podeszłam do niego i walnęłm go łokciem w żebra, ale nie z całej siły. Trochę go to bolało, ale nie miałam ochoty przepraszać. To był taki kumpelski czyn. Potem go również przytuliłam i pocałowałam w policzek. Umiem też być miła, czasem.
- I co wujku powiesz na to?- zapytałam.
- Że jesteś jędzą, ale moją ulubioną jędzą.- odpowiedział.
- A co z moim ojcem i jego nudną bandą?- zapytałam.
- Spokojnie Isabelle, wszystkim się zająłem.- odpowiedział, znany mi głos.
Podbiegłam i przytuliłam Phil Couslona. Był on moim przyjacielem, namiastką ojca i mentorem.
- Co do cholery tu robisz Coulson? Loki cię zabił co oznacza, że nie żyjesz.- powiedział Tony.
- Potem to wytłumaczę. Izz możesz zabrać pannę Maximoff do reszty?- zapytał nowy dyrektor T.A.R.C.Z.Y.
- Oczywiście Wanda chodź ze mną.- odpowiedziałam.
Co z tego, że nie był moim szefem? Szanowałam go. Teraz zauważyłam, że dziewczyna jest speszona. Miała ona bowiem spokojniejszą naturę. Zależało jej na przyjaciołach, bracie i na pomocy innym. Przeszła ona wiele. Wstydziła się tego, że współpracowała z Hydrą i Ultronem. Na znajomych była bardziej otwarta. Gdy podeszła do mnie, uśmiechnęłam się. Isabelle Stark ma serce! Bobbi i Hunter musieli zostać.
- Zawsze jesteś taka sztywna?- zapytałam.
- A ty taka wredna?- odpowiedziała pytanie na pytanie.
Czyli Wandzia ma charakterek i pazurki, a myślałam że to takie małe lwiątko co umie zrobić krzywdę, ale jest nieśmiały i słodki. Lubię już trochę.
- Nie bój się, moi znajomi są spoko i nic ci nie będzie.- powiedziałam, miło się uśmiechając.
Bardzo pewna siebie, weszłam do laboratorium. Tam zostałam Fitza i Simmons, który się wręcz na mnie rzucili. Dawno nie czułam się jak miś, którego wszyscy kochają i go tulą. Nie mogę się doczekać mojej dalszej historii z agentami T.A.R.C.Z.Y i Avengers. To będzie lato mojego życia. 

1 komentarz: