piątek, 2 września 2016

She Wolf #3

Wzięłam miecz i zamachnęłam się na przeciwnika, który go ominął. Zdenerwowałam się, jakaś postać postanowiła przeszkodzić mi. Rose rzuciła się na napastnika. Przygniotła go, ale czekała na moje komendy. Podeszłam bliżej i w świetle księżyca rozpoznałam tego ktosia, a mianowicie cholernego Lannistera. Moja frustracja, gniew, wściekłość urosła tak wysoko, że nie wiem. Zaczęłam mocniej oddychać tak by się uspokoić. Udało mi się. Wykonałam gest, a wilkor podszedł do mnie. W moich oczach prawdopodobnie płonął ogień, wręcz dziki. Jakby nie to, że mój ojciec jest namiestnikiem, a Jaimie Rycerzem Gwardii Królewskiej, kazałabym Rose go rozszarpać. Była tak samo dzika jak moje zwierze.
- Co tu robisz?- zapytałam przez zęby.
- Po co uciekłaś z obozu?- odpowiedział pytaniem na pytanie.
Ja chyba zaraz oszaleje, i stanę się kolejnym Szalonym Królem. Głęboki wdech.
- Pojechałam się przejechać, nie mogłam usnąć.- powiedziałam.
- Kłamiesz.- rzekł.
- A co ci do tego? Jesteś lady albo lordem?- powiedziałam.
- Nie, pani.- odpowiedział.
- Teraz to co pani? Przestań udawać jaki jesteś, każdy w Westeros to wie. Nie jestem głupia.- rzekłam.
On się uśmiechnął, miał coś powiedzieć ale przyjechał...mój ojciec i ... Król. To się teraz wkopałam w niezłe kłopoty. Chyba ten piekielny Lannister już nigdy nie da mi spokoju. Może mój tata jako kare, pośle mnie do Winterfell. Udawałabym wtedy, że jest mi smutno ale prawda jest taka, że tęsknie całym sercem za moim domem i rodziną. Położyłam broń i uklęknęłam.
- Wstań. Co tu się stało?- zapytał Robert.
- Wasza Wysokość, nie mogłam usnąć więc postanowiłam się przejechać. Wzięłam miecz, gdyby ktoś mnie zaatakował i pelerynę bo było mi zimno. Nie chciałam budzić ser Jaime, gdyż mój wilkor to wystarczająca ochrona. Wsiadłam na konia i jechałam w stronę Winterfell, chciałam pobyć sama w okolicach mi bliskich. Niestety ser Jaime sprawił, że spadłam z konia.- odpowiedziałam.
- Rozumiem, że Starkowie i Lannisterowie nadal się nie nawidzą, a ty nie znosisz Królobójcy.- rzekł.
- Tak, Wasza Wysokość.- powiedziałam.
- Mam dosyć tego głupiego sporu. Lady Stark masz dwie opcje. Pierwsza postarasz się znieść tego Lannistera. Druga dostaniesz innego rycerza, ale ja wybiorę ci męża.- rzekł.
Nie miałam co się zastanawiać, moja odpowiedź była tak oczywista jak to, że Starkowie byli Królami Północy.
- Wybiorę tę pierwszą.- powiedziałam.
- To świetnie. Wracamy do obozu.- rzekł.

* Autorka *
Przepraszam, że takie krótkie ale szkoła jest taka męcząca. Kolejna część będzie dłuższa.

3 komentarze:

  1. Fajny *.* kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się jak najszybciej się da, może nawet jutro.

      Usuń
    2. Postaram się jak najszybciej się da, może nawet jutro.

      Usuń