niedziela, 28 sierpnia 2016

Detective #4

Obudziłam się w samochodzie, chyba SUV-IE. Po chwili przypomniałam sobie, że zostałam postrzelona, ale moja moc o której mówił mój były sprawiła, że już nie było śladu po pocisku. Nie mówiłam do końca prawdy, że panuje nad mocami. Czasami tracę kontrolę.
- Isabelle, Isabelle, Isabelle.- usłyszałam znowu ten podły głosik Taylora.
Zapomniałam, że leczenie się powoduje zanik bariery przeciw telepatom i innym psycholom. Ze złości uderzyłam w szybę ręką, a ta pękła. Cała banda przebierańców patrzyła na mnie. A no tak zapomniałam o Avengers.
- Czemu jestem w tym samochodzie?- zapytałam.
- Wiozę cię do szpitala.- odpowiedział Tony.
- Zawracaj.- powiedziałam.
- Nie, to poważna rana.- rzekł.
- Nie mam ani śladu po pocisku imbecylu.- powiedziałam wściekła.
- Po co się tak wściekasz?- zapytał Barton.
- A kto tu jako jedyny może oprzeć się mocy Killvioleta, B kto tu właśnie oberwał kulą i teraz słyszy głosy tego pacana, C kto tu nie może się skupić i stworzyć tarczy przeciw telepacie w mózgu.- odpowiedziałam uśmiechając się.
- Ma coś z ciebie Stark.- rzekła Natasha.
Wyłączyłam się z ich rozmowy i stworzyłam tą cholerną barierę. Weszłam do mózgu syna Jana i pokazałam mu środkowy palec.
- To wpadliśmy. Rose.- powiedział Sam.
Przewróciłam oczami i wyszłam z pojazdu. Podniosłam ręce do góry i stanęłam w odległości kilku metrów od generała.
- Co tu robisz?- zapytał.
- Zapuszczam korzenie.- odpowiedziałam uśmiechając się.
- Czemu nie powiedziałaś o tym, że ukrywasz przestępców?- zapytał.
- Come on, nie mów że nie zrobiłbyś tego samego na moim miejscu. Ten palant Iron Man to niestety mój ojciec, a rodzina jest ważna. Madam czy raczysz dać mi przejechać?- powiedziałam.
- Nie ma mowy.- rzekł.
- Więc wolisz ze mną walczyć? Zły wybór.- powiedziałam.
Poszłam kilka kroków do przodu i wyciągnęłam rękę. Ziemia zaczęła się trzęść i fragment jezdni spadł do rzeki.
- Daję ci szansę.- rzekłam.
- To nas nie powstrzyma.- powiedział.
- F### you Ross.- rzekłam, a wokół mojej dłoni pojawiła się czarna mgła. Zabrałam wszystkim broń i sprawiłam, że wpadli do wody. Wskoczyłam do samochodu.
- Jedź!!!- krzyknęłam.

2 komentarze: