piątek, 26 sierpnia 2016

Emma Amare:Geneza #14

Zabawa była przednia, ale As postanowił pojechać po swój młot. Nikt prócz mnie mu nie wierzy, ale trudno się nie dziwić. Mężczyzna pojawia się z nikąd, został uderzony przez samochód, porażony prądem i mówi o Asach, dziewięciu planetach, Asgardzie, Midgardzie, miał miał. Właśnie wracałam z Jane do jej domu, gdy zobaczyłam czarne samochody ze znakiem ptaka. Co tu robi T.A.R.C.Z.A?- zadałam sobie pytanie. Kiedy moja koleżanka zauważyła, że wynoszą jej rzeczy stała się wściekła. Nigdy jej takiej nie widziałam. Myślałam, że zaraz wydrapie im oczy. Zobaczyłam Phila za którym się stęskniłam się. Był dla mnie jak rodzina. Wraz z Foster podeszliśmy do niego.
- Co to ma niby być? Macie nakaz? Nie macie prawa!!!- zaczęła krzyczeć.
- Mamy, a wszystkie to rzeczy to teraz własność rządu. Damy pani pieniądze.- powiedział Coulson.
- Nie chcę waszych pieniędzy. Wszystkie te urządzenia zrobiłam sama.- rzekła.
- Hej, Phil. Nie da się niczego zrobić?- zapytałam.
- Nie poznałem cie Emma. Nie da się nic zrobić, znasz procedury.- odpowiedział.
- Mam dane zgrane.- powiedziała moja przyjaciółka.
- Wszystkie kopie również mają.- rzekłam.
- A mój tablet? Nie skończyłam oglądać całego serialu.- powiedziała Darcy.
- Coulson możemy potem porozmawiać?- zapytałam.
- Jasne, będziemy niedaleko. Dasz radę nas znaleźć.- odpowiedział.
Wraz z Selvigiem, Darcy i Jane poszliśmy na dach. Ja usiadłam na krawędzi. Tak tęskniłam za adrenaliną, mocami, walczeniem i staniem twarzą w twarz ze śmiercią. 
- Znałem kiedyś doktora, który najlepiej na świecie znał się na promieniach gamma. Pojawiła się T.A.R.C.Z.A już go nie widziałem.- rzekł Selvig.
Wypiliśmy trochę orenżady. Po chwili zorientowałam się, że nie ma Foster. Poszłam ją szukać. Zauważyłam jak jedzie gdzieś z Thorem. Oznaczało to kłopoty. Wsiadłam na motor i za nimi pojechałam. Nie pomyliłam się, As postanowił pójść po swój młot. Przeszła pod ogrodzeniem, złapałam strażnika od tyłu i sprawiłam, że stracił przytomność.  Szłam przed siebie. W moim kierunku szło kilkunastu agentów. Wyciągnęłam rękę i za pomocą trzęsień ziemie przewróciłam ich. Poszłam znaleźć Coulsona, ale zamiast niego znalazłam Hawkeye. Miał właśnie strzelić do Thora. Kopnęłam go od tyłu w nogę i wyrwałam broń.
- Co ty robisz Em?- zapytał.
- Prowadź do Coulsona teraz. Potem wytłumaczę.- odpowiedziałam i strzeliłam do w nogę Thora. Była to tylko uspokajająca strzała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz