czwartek, 18 sierpnia 2016

Game of Thrones #3

Jon oprowadził mnie po zamku i po Winterfell, przez cały czas rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Na sam koniec zabrał mnie do gaju, gdzie czcił starych bogów. Usiadłam na kamieniu, a on na przeciwko mnie.
- Jaki kolejny przystanek po Winterfell ?- zapytał.
- Mur i potem Królewska Przystań. Ojciec pojedzie z Królem Robertem tak samo jak mój brat.- odpowiedziałam.
- Czyli mnie się tak szybko nie pozbędziesz.- rzekł.
Uniosłam brwi pytająco.
- Ja również wybieram się pani na Mur, gdyż chcę dołączyć do Nocnej Straży.- powiedział.
- Nie chcę cie urazić ale moim zdaniem chcesz uciec od lady Stark, a Mur wydaje ci się najlepszą opcją. Jednak tam nie będą cie traktować jako Jona Snowa syna Neda Starka, tylko jako zwykłego początkującego.- rzekłam.
- Wiem, że idąc tam poświęce wiele rzeczy, ale ty też poświęcisz wiele gdy staniesz się władcą.- powiedział.
- Ja nie mam wyboru, mój ojciec jest już stary, matka nie żyje, a brat jest rycerzem. Jednak byłam od początku uczona na władce, zamiast lalki dostałam miecz, zamiast słuchania opowieści słuchałam obmyślania strategi, zamiast uczenia się powolnej jazdy na kucy od razu uczono mnie galopu na koniu, zamiast zabawy z innymi dziewczynkami towarzyszyłam ojcu w obradach. Wiem co to poświęcenie dzieciństwa na ukształtowanie idealnego władcy, a kiedy dostanę koronę nie stracę niczego lecz zyskam i to wiele. Chcesz wiedzieć czemu mój miecz nazywa się Czarna Śmierć ?- zapytałam.
Snow pokiwał głową.
- Miałam sześć lat, gdy do zamku wdarli się poplecznicy Szalonego Króla, którzy nie pogodzili się z jego śmiercią. Nie wiem czemu czekali tyle lat. Tego dnia septa uczyła mnie dobrych manier, do pokoju wdarł się jeden z wrogów, miał topór. Koło mnie leżał mój pierwszy prawdziwy miecz, wzięłam go i zaczęłam walczyć, zabiłam go, dlatego Śmierć, a Czarny ponieważ taki kolor włosów miała matka. Tego dnia zrozumiałam, że moim obowiązkiem jest strzec ludzi, aby żyli spokojnie. Jeśli pójdziesz na Mur na pewno ludzie zyskają świetnego obrońcę, jednak rodzina straci brata i syna. Przysięgnij, że nigdy nie zapomnisz, że w twoich żyłach płynie krew Starków z Winterfell, a ty jesteś synem Neda Starka.- powiedziałam.
- Przysięgam jeżeli ty nie zapomnisz o mnie, o Starkach, Winterfell.- powiedział.
- Zgoda.- rzekłam.
Rozmawiałam jeszcze jakiś czas ze Snowem, gdy przyszedł measter i powiedział, że mój ojciec oraz Król Robert przybyli i zaraz będzie uczta. Jon odprowadził mnie do pokoju. Po chwili przybiegły moje służące i dały mi do wyboru trzy suknie. Wybrałam długą białą suknie z szarymi kryształami. Były to kolory Starków.  Założyłam wybraną suknie i usiadłam na krześle. Po chwili miałam już gotową fryzurę oraz make-up. Przed wyjściem zmieniłam buty i zeszła na dwór, podbiegłam do ojca.
- Witaj ojcze.- powiedziałam.
- Witaj córko. Widzę, że byłaś ode mnie szybsza.- rzekł.
Uśmiechnęłam się i postanowiłam przywitać z Lannisterami. Na moje nieszczęście wpadłam idealnie na Królobójce.
- Do kąd śpieszno pięknej damie ?- zapytał.
- Jak na przyszłą władnczynie przystało muszę się przywitać z ludźmi z którymi podpiszę pakt.- odpowiedziałam.
- Mam nadzieję, że wpadniesz mi jeszcze w ramiona pani.- rzekł.
Uśmiechnęłam się sztucznie, jednak rycerz tego nie zobaczył i odeszłam. Zauważyłam Tyriona i skierowałam się w jego stronę.
- Nie za mało tego wina pijesz.- powiedziałam.
- Aria kochanie miło cię tu widzieć.- rzekł i mnie przytulił.
- Co tu robisz ?- zapytałam.
- Sam nie wiem, ale dzięki tobie będe miał z kim rozmawiać.- odpowiedział.
- Wiesz, że spodobałaś się Jamie.- rzekł.
- Ale on mi nie.- odpowiedziałam.
- Masz kogoś na oku ?- zapytał.
- Tak, ale to nieważne.- odpowiedziałam i ruszyłam dalej udawać słodką dame.
Kolejne osoby jakie spotkałam to Cersei i Robert. Lekko uklęknęłam i wstałam.
- Witaj Królu, Królowo.- powiedziałam.
- Córka naszego kochanego władcy, który podpisze z nami pakt czyż nie ?- zapytał.
- Tak to ja.- odpowiedziałam.
- Planujesz już ślub drogie dziecko ?- zapytała Cersei.
- Nie, będę samotną władczynia.- odpowiedziałam.
Potem przywitałam się z dziećmi Króla. Bardzo irytował mnie Joffrey i to jego gadanie. Zaraz miała być uczta, a ja miałam iść w kolumnie razem z parą królewską, więc postanowiłam udać się do główenj hali, jednak znowu wpadłam na Jamie Lannistera.
- Widzę, że znowu na mnie wpadłaś pani.- rzekł.
- Zbieg okoliczności.- powiedziałam.
Bardzo chciałam aby mój wilkor się pojawił ale bawił się on z Duchem.
- Zdradzisz mi swe imię ?- zapytał.
- Aria Wareste.- odpowiedziałam.
- Przyszła władczyni i przyjaciółka mojego brata.- rzekł.
,, Muszę dostać się do głównej hali, inaczej ojciec mnie zabije''- pomyślałam. 
- Ser, czy możesz mnie przepuścić, muszę znaleźć się przy ojcu.- powiedziałam.
- Oczywiście.- rzekł i mnie przejść.
Wraz z ojcem i parą królewską przeszłam się dostojnie po sali. Początkowo siedziałam ze Starkami ale później przysiadłam się do Jona.
- Czemu nie siedzisz z rodzeństwem ?- zapytałam.
- Lady Stark uważa, że bękart nie ma prawa siedzieć przy stole wraz z Królem.- odpowiedział.
- W takim razie się myli bo ja wolę, żebyś ty siedział przy stole zamiast jej.- odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Wiesz, że bardzo podobasz się Robbowi i chyba Kólobójcy.- rzekł.
- Ja jednak nie myśle teraz o miłości.- powiedziałam.
- Wiem i bardzo się różnisz od innych dam.- rzekł.
- Uznam to za komplement.- powiedziałam.
- Jedziesz jutro na Mur ?- zapytał.
- Oczywiście, że jadę. Odpocznę chociaż od tego zgiełku.- odpowiedziałam.
- Nie lubisz jak ludzie traktują cie jak bóstwo ?- zapytał uśmiechając sie.
- Oczywiście, że nie ale twoja siostra Sansa na pewno chciałaby być na moim miejscu.- odpowiedziałam.
Rozmawialiśmy jeszcze jakiś czas do momentu, gdy nie przyszedł mój brat.
- Konor to jest Jon Snow.- powiedziałam.
- Miło mi poznać.- rzekł.
- Mi również.- odpowiedział Snow.
- Pan ojciec chce cię widzieć.- rzekł.
Poszłam z nim do papy, który powiedział że zaraz będą tańce. Na początku poprosił mnie do tańca Robb. Rozmawiałam z nim przez cały czas, gdy tańczyliśmy dosyć szybki taniec. Po chwili pojawił się Jamie.
- Odbijamy.- powiedział i zaczął tańczyć ze mną.
Oczywiści mój pech spowodował, że z Królobójcą musiałam tańczyć wolnego. Zmęczona wróciłam do komnaty, rzuciłam się na łóżko i śniłam o tym, jak łatwo by było gdybym była lady z jakiegoś dobrego domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz