niedziela, 21 sierpnia 2016

Game of Thrones #5

- Co?- zapytał zdziwiony Ned.
- Byłam z Jonem w gaju, gdy usłyszałam wycie. Pobiegłam na miejsce, skąd dochodził dźwięk i znalazłam Brana.- odpowiedziałam.
- Nic mu nie jest?- zapytał lord, który koło mnie jechał.
- Nie jestem measterem, ale znam się bardzo dobrze na leczeniu. Według mnie młody Stark ma pięćdziesiąt procent szans na wyjście z tego. Wyczuwalny jest puls i oddech. Serce bije, a płuca pracują, to dobrze. Więcej wiary drogi lordzie Eddardzie.- odpowiedziałam.
- Dziękuje.- rzekł.
- Za co?- zapytałam.
- Za poinformowanie i bycie szczerym.- odpowiedział.
- Współczuję ci i dziękuję za miły czas w Winterfell.- rzekłam.
Reszte drogi pokonaliśmy w ciszy. Przytuliłam Sanse i Arie, gdy je spotkałam. Pocieszyłam Robba i starałam się rośmieszyć małego Rickona. Byłam zmęczona, więc postanowiłam wrócić do komnaty. Po drodze zobaczyłam Jona siedzącego na parapecie. Usiadłam obok niego.
- Głowa do góry, mój przyjacielu. Następny dzień będzie jeszcze lepszy.- powiedziałam słabym tonem.
- Cieszę się, że będziesz przy mnie.- rzekł.
- Ja też.- odpowiedziałam.

1 komentarz: