wtorek, 2 sierpnia 2016

Warrior #4

- Liso, księżniczko nie poznałem ciebie.- powiedział Eric.
- A ja cię od razu poznałam kochany kuzynie. Mam nadzieję, że nie zniszczyłam twoich marzeń o zostaniu rycerzem, ale każdy kogo dziewczynka pokona traci dumę. - rzekłam.
- Stałaś się jeszcze piękniejsza ale charakterek ci się zmienił. Z tego co pamiętam byłaś słodka, urocza, wiecznie uśmiechnięta, czasem mówiąca jakieś kąśliwe żarty i odpychająca adoratorów. Co się stało, że złote serduszko pociemniało ? Wychodzisz za mąż ?- zapytał urażony.
- Strata, cierpienie, gorycz i chęć zemsty kuzynku. Miałam poślubić mojego przyjaciela Robba Starka, ale on myśli że nie żyje i ma poślubić Freyówne.- rzekłam.
- A co u Arrasa i Dywoana ?- zapytał.
- Arrasa dawno nie widziałam, a Dywoan... ma ... się dobrze...jest w Królewskiej Przystani.- skłamałem.
O mało nie rozpłakałam się. Arras i Dywoan moi ukochani bracia. Pierwszy z nich jest teraz bezpieczny z zamku albo pojechał odwiedzić swoją ukochaną Ariadne Martell w Dorne, a drugi został zamordowany. Arr tylko mi został z rodzeństwa.
- Ericu popłyniesz z ser Cleosem, a ja pojadę z Królobójcą. Spotkamy się w tawernie tej gdzie jak jechaliśmy do Winterfell Arras wepchnął mnie do rzeki.- rzekłam.
Ja i więzień wsiedliśmy na konie i ruszyliśmy w drogę.
- Co ja usłyszałem, że byłaś dobrą dziewczynką i w dodatku słodką ? I po co się ukrywać, że jesteś księżniczką ?- zapytał.
- Nie muszę ci na nic odpowiadać Królobójco.- powiedziałam.
- A wolisz jak będę krzyczeć i śpiewać piękna dziewczyno. I nie nazywaj mnie Królobójcą, nie lubię tego przydomka.- rzekł.
- Bardzo mnie nastraszyłeś, zakndebluje cię i po problemie. Dzięki swym czyną zyskałaś miano Królobójcy.- powiedziałam.
- A jeśli trochę pogadamy to umili nam podróż. Przysięgam na honor mój i Lannisterów, że powiem ojcu wtedy że byłaś świetnym towarzyszem.- rzekł.
- Twój honor jest nic nie warty, a o Lannisterach nie wspomnę. Obiecałam lady Catlyn, że cię odwiozę do twej ukochanej ale wtedy z wielką chęcią cię zabije Królobójco.- powiedziałam.
- Nie pamiętam bym coś ci zrobił.- rzekł.
- Ty nie, ale Cersei i Tywin. Nikt nie zachował się tak podle jak oni. Ale jeśli spadnie mi włos z głowy mój ukochany tata zniszczy na zawsze ród Lannisterów i to wtedy ja będę stawiać warunki.- powiedziałam i spięłam konia.

1 komentarz: